Ostatnie wydarzenia, czy też raczej rozmowy zainspirowały mnie do tej notki. Będzie to niejako odkrycie przed Wami moich kart, co z chęcią uczynię, aby odmienić wizerunek komercyjnego BDSM.
Jestem obecna na kilku portalach z anonsami związanymi z klimatem, w końcu muszę gdzieś „pozyskiwać” klienta. Zauważyłam jedną zależność, czy też swego rodzaju trend w sposobie myślenia potencjalnie uległych panów.
90 % pytań jest o satysfakcję seksualną w stronę pana lub moją.
Uśmiecham się wtedy zjadliwie do ekranu i już w głowie mam zarys ciętej riposty, która uświadomi biedakowi jak bardzo pomylił adres.
Panowie, Domina nie jest od zadowalania was seksualnie! To jest moment, w którym powinniście zmienić dział/kategorię na ten bardziej „all inclusive”.
Femdom jest specyficzną formą praktyk seksualnych, a ich ideą nie jest uświęcony akt kopulacji. Ideą femdom jest służba kobiecie. Tak, SŁUŻBA.
„chcę służyć Pani jako zabawka erotyczna!”
A po co? Mam różne zabawki, od wibratorów zaczynając a kończąc na korkach analnych i nie potrzebuję poszerzać swojego osobistego asortymentu o jakiegoś nieznajomego faceta, którym nie jestem zainteresowana. Seks uprawiam z jednym mężczyzną i żaden inny nie ma prawa mnie dotknąć.
Słownik języka polskiego PWN określa słowo „służba” w następujący sposób :
służba
«praca na rzecz jakiejś wspólnoty, wykonywana z poświęceniem»
w odniesieniu do estetyki Femdom slużba jest zatem pracą jaką uległy wykonuje z POŚWIĘCENIEM dla swojej Pani. Decydując się na sesję u dominy takiej jak ja, decydujesz się poddać mojej woli i wykonywać polecenia.
Zapewne podniesie się głos, który zabrzmi „ale przecież świadczysz usługi i pobierasz za to wynagrodzenie, więc klient powinien decydować.” – otóż nie. Danina jest wynagrodzeniem za czas, który poświęcam danej osobie, a jest to czas niezwykle cenny, którego nie lubię marnować. Życie jest na to zbyt krótkie po prostu. Nie płaci się u mnie za orgazmy.
Czy na sesji z Panią nie ma żadnej satysfakcji seksualnej? Handjob? Footjob?
Jest oczywiście.
Jak mam na to humor.
Jak jestem zadowolona z niewolnika i jego postawy.
Jeśli bawię się na tyle dobrze, że mam na to ochotę.
Musicie pamiętać, że jestem sadystką, a zatem moim celem nie jest sprawianie komuś przyjemności, a zadawanie bólu -psychicznego i fizycznego.
Często wykonuję tzw. Tease and denial – kuszenie, gaszenie podniecenia. Służy to wyłącznie torturze uległego. Kontrola orgazmu jest najsilniejszym bodźcem jakim dysponuje domina, ale to od niej zależy czy użyje tej broni, czy nie. Równie dobrze mogę doprowadzić Cię na skraj orgazmu, po czym zrujnować go i odesłać w trzy diabły, do domu, ot tak, dla kaprysu.
Omówienie zakresu praktyk nie jest pytaniem „co będziemy robić”, tylko informacją w czym mogę się poruszać podczas sesji, aby nie naruszyć twoich granic. Nikt nie chciałby być zaskoczony czymś, czego nie lubi/nie zna. Nakreślając takie ramy dbasz o swoje bezpieczeństwo.
Czy podczas fetyszu stóp jest jakieś zakończenie?
Jest.
Być może.
Być może pozwolę ci zrobić to samemu, a ja będę na to patrzeć popijając wino.
Być może w ogóle nie poruszę tego tematu, bo akurat nie mam ochoty patrzeć na żadnego samca i jego genitalia.
Takie moje święte prawo dominy. Zaakceptuj je i poddaj się mojej woli, albo nie zawracaj mi głowy.
Moje stopy są boskim artefaktem i tak masz je traktować. Nie służą do zaspokajania twoich fantazji i zachcianek.
W swojej pracy koncentruję się na psychicznych potrzebach uległych. Zaspokajam ich dając im to, czego nie mogą zaznać w życiu. Przez godzinę spełniam fantazje wynikające z chęci poczucia jak to jest należeć do Dominy i jak smakuje służba u wymagającej Pani. Pomimo tego, że BDSM jest powiązane z erotyką to w klimacie erotyka zajmuje dość niską pozycję. Nie chodzi wcale o „ostry sex” ani o perwersyjne praktyki erotyczne. Są oczywiście osoby w ten sposób podchodzące do dominacji, ale ja do nich z pewnością nie należę.
„Czy możliwa jest stała relacja?”
A czym dla ciebie jest owa „stała relacja” ? Masz na myśli taką, gdzie codziennie rano będę się budzić, a ty będziesz warował przy moim łóżku z kawą?
Jestem Dominą komercyjną, a zatem PRACUJĘ zarobkowo. Dla mnie stała relacja to regularne sesje, za które pobiorę daninę. Nie wdaję się w żadne relacje o podłożu emocjonalnym z kilku powodów:
-jestem w stałym związku
-jestem socjopatką, a to znaczy, że nie odczuwam emocji jak zwykli ludzie
-no pay no play
-Zwykle nudzę się ludźmi po paru godzinach
Jeśli pragniesz emocjonującego związku o podłożu femdomowym to pomiń w poszukiwaniach Dominy komercyjne.
Domina komercyjna jest idealnym wyborem dla kogoś, kto chce zrealizować swoje fantazje o praktykach, a nie może sobie na to pozwolić w życiu prywatnym. Wypełniamy lukę pomiędzy związkiem, a mrocznymi sekretami ludzi. Taki złoty środek dla tych, którzy od czasu do czasu potrzebują zeszmacenia…
Mam nadzieję, że pomogłam!
Lady Sith
3 komentarze “Femdom – wyobrażenia vs. rzeczywistość”
Bardzo inteligentny i wartościowy tekst. Smaczne. Pozdrawiam, T.
Ja mam pytanie do Pani. Czy według Pani jest możliwy związek femdom? Chodzi mi o małżeństwo lub po prostu związek partnerski, w którym kobieta dominuje i ją to podnieca? Czy ewentualnie zna Pani osoby , które tak żyją. Czy dla mężczyzny uległego jest jakaś nadzieja, że znajdzje taką kobietę czy zostaje mu chodzenie do domin komercyjnych za kasę? Czy Pani w swoim związku jest dominująca czy robi Pani tylko sesje za pieniądze, a tak naprawde Panią to nie kręci?
Oczywiście, że trwały związek femdom jest możliwy, znam wiele takich par/małżeństw. Sama od niedawna stawiam kroki w tak zaawansowanej emocjonalnie relacji. Jest strach, są obawy przed zepsuciem tego ale z uśmiechem patrze w przyszłosc. Jeśli moge udzielić jakiejś konstruktywnej rady to… nie zaczynaj zwiazku od bdsm. Trzeba nauczyc się chodzić zanim zaczniecie biegać 😉